Wycieki danych z mediów społecznościowych
Wycieki danych z mediów społecznościowych. Wiele mówi się o bezpieczeństwie. Naszych sprzętów – laptopów, smartfonów czy tabletów. Kupujemy programy antywirusowe, stosujemy wszelkie dostępne środki by zapobiec wyciekom naszych prywatnych danych w eter i niepowołane ręce. Mimo to, coraz częściej słyszy się o atakach hakerskich. O wyciekach czy o… celowym udostępnianiu niektórych danych przez właścicieli mediów społecznościowych.
W popularnych social media przekazujemy coraz więcej “siebie”. Ponieważ dzielimy się ze światem swoim życiem, wstawiamy zdjęcia z odwiedzonych restauracji czy egzotycznych wakacji. Coś, co raz zostało wrzucone w sieć, nie ginie nigdy. Zawsze da się znaleźć jakiś ślad, trop, który po nitce do kłębka zaprowadzi nas do mniej lub bardziej satysfakcjonującej odpowiedzi.
Służby są nieodzownym elementem każdego państwa, a nieodzowną częścią ich pracy jest gromadzenie danych. Ile danych przekazuje władzom Facebook, Google? Rzadko kto zadaje sobie to pytanie, przeważnie dopiero wtedy gdy sami padniemy ofiarami jakiegoś wycieku po prostu ataku na swoje konta internetowe. Służby chętnie gromadzą dane, a kto, jak kto, ale technologiczni giganci mają ich o nas wiele.
Wycieki danych z mediów społecznościowych
W 2016 r. wprowadzono tzw. ustawę inwigilacyjną, która umożliwia służbom łatwiejszy dostęp do danych obywateli i do monitorowani ich aktywności w sieci. Niestety za tymi ułatwieniami nie poszła wzmożona kontrola tego, jak z nowych uprawnień służby korzystają. Wierzenie na słowo, że mimo braku realnego nadzoru z zewnątrz, nie wydarzy się nic złego, a szerokie kompetencje nie będą nadużywane, jest naiwne. Służby mając doskonałe narzędzie do swojej dyspozycji, chętnie z niego korzystają. Z biegiem lat coraz chętniej.
W lipcu tego roku mogliśmy zapoznać się ze sprawozdaniem Ministra Sprawiedliwości dotyczącym bilingów, danych o lokalizacji i innych informacji. Wynika z nich, że apetyt u służb tylko się zaostrzył. W 2017 r. przetworzono 1 264 857 danych, czyli aż o 100 tys. więcej niż rok wcześniej, wykorzystano też rekordową liczbę podsłuchów.
Reasumując liczba zapytań o dane Facebooka rośnie w skali globalnej. Nic w tym dziwnego, liczba użytkowników platform należących do firmy nadal rośnie. W Polsce służby coraz chętniej zwracają się do korporacji Zuckerberga o dane, a liczba wniosków rośnie w zawrotnym tempie.
Jeśli tendencja się utrzyma, będziemy mieć w 2018 r. znacznie więcej wniosków niż rok temu dotyczących znacznie większej liczby kont. To nikogo nie powinno zaskakiwać. Te dane od lat rosną lawinowo. Polska znajduje się na 8. miejscu wśród krajów najchętniej proszących Facebooka o wgląd w dane jego użytkowników. Spośród wszystkich 1842 wniosków, 132 były złożone w sytuacji zagrożenia (w całym zeszłym roku było ich w sumie 257).